L'Internationale |
Międzynarodówkaprzekład: Maria Markowska |
Debout ! les damnés de la terre !
Debout ! les forçats de la faim ! La raison tonne en son cratère : C’est l’éruption de la fin. Du passé faisons table rase, Foule esclave, debout ! debout ! Le monde va changer de base : Nous ne sommes rien, soyons tout ! |
Wyklęty powstań, ludu ziemi,
Powstańcie, których dręczy głód. Myśl nowa blaski promiennymi Dziś wiedzie nas na bój, na trud. Przeszłości ślad dłoń nasza zmiata, Przed nami niechaj tyran drży! Ruszymy z posad bryłę świata, Dziś niczym, jutro wszystkim my! |
C’est la lutte finale :
Groupons-nous, et demain, L’Internationale Sera le genre humain (2 x) |
Bój to jest nasz ostatni,
Krwawy skończy się trud, Gdy związek nasz bratni Ogarnie ludzki ród. (2 x) |
Il n’est pas de sauveurs suprêmes :
Ni Dieu, ni César, ni tribun, Producteurs, sauvons-nous nous-mêmes ! Décrétons le salut commun ! Pour que le voleur rende gorge, Pour tirer l’esprit du cachot, Soufflons nous-mêmes notre forge, Battons le fer quand il est chaud ! |
Nie nam wyglądać zmiłowania
Z wyroków bożych, z pańskich praw. Z własnego prawa bierz nadania I z własnej woli sam się zbaw! Niech w kuźni naszej ogień bucha, Zanim ostygnie - przekuj w stal, By łańcuch spadł z wolnego ducha, A dom niewoli zniszcz i spal! |
L’État comprime et la loi triche ;
L’Impôt saigne le malheureux ; Nul devoir ne s’impose au riche ; Le droit du pauvre est un mot creux. C’est assez languir en tutelle, L’Égalité veut d’autres lois ; « Pas de droits sans devoirs, dit-elle « Égaux, pas de devoirs sans droits ! » |
Rząd nas uciska, kłamią prawa,
Podatków brzemię ciąży nam, I z praw się naszych naigrawa Ten, co z bezprawia żyje sam. Lecz się odmieni krzywda krwawa, Gdy równość stworzy nowy ład, Bez obowiązków nie ma prawa, Dla równych - równy szczęścia świat! |
Hideux dans leur apothéose,
Les rois de la mine et du rail Ont-ils jamais fait autre chose Que dévaliser le travail ? Dans les coffres-forts de la bande Ce qu’il a créé s’est fondu En décrétant qu’on le lui rende Le peuple ne veut que son dû. |
Rządzący światem samowładnie
Królowie kopalń, fabryk, hut Tym mocni są, że każdy kradnie Bogactwa, które stwarza lud. W tej bandy kasie ogniotrwałej Stopiony w złoto krwawy pot. Na własność do nas przejdzie cały, Jak należności słusznej zwrot. |
Les Rois nous soûlaient de fumées,
Paix entre nous, guerre aux tyrans ! Appliquons la grève aux armées, Crosse en l’air, et rompons les rangs ! S’ils s’obstinent, ces cannibales, À faire de nous des héros, Ils sauront bientôt que nos balles Sont pour nos propres généraux. |
Obłudzie zdzierców, rządom kata
Wyzwania zgodnie rzucim krzyk, Co wojsk szeregi z ludem zbrata: Hej, kolby w górę, łamać szyk. I żołnierz, wiedząc przeciw komu, A z kim o lepszy walczy los, Bratobójczego sprawcom sromu Śmiertelny jutro zada cios. |
Ouvriers, paysans, nous sommes
Le grand parti des travailleurs ; La terre n’appartient qu’aux hommes, L’oisif ira loger ailleurs. Combien de nos chairs se repaissent ! Mais, si les corbeaux, les vautours, Un de ces matins, disparaissent, Le soleil brillera toujours ! |
Dziś lud roboczy wsi i miasta
W jedności swojej stwarza moc, Co się po ziemi wszerz rozrasta, Jak świt łamiący wieków noc... Precz darmozjadów rodzie sępi! Czyż nie dość żerów z naszych ciał? Gdy lud wam krwawe szpony stępi, Dzień szczęścia będzie wiecznie trwał. |
Tę stronę ostatnio zmodyfikowano o: 2014-03-31